skrent skrent
50
BLOG

Prochy - wspomnienia powstańca warszawskiego 1944

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Odcinek 125

 

Pan Kulbaka, wietrząc niebezpieczeństwo zabezpieczył się na zapas, wyrabiając sobie prawdziwe papiery, niemieckie, a jednak nie do końca prawdziwe, żeby nie można było rozpoznać jego rzeczywistej tożsamości. Potem, po wojnie, ubecja gdzieś, skądś te jego papiery wynalazła i szantażowała go nimi, oskarżając, że był kapusiem Gestapo. Zabezpieczył się, jak umiał i dobrze zrobił, za co go pochwalił były przełożony, z przedwojennego korpusu ochrony rządu, porucznik Czerwiński. Był to ten „galantny”, jak go nazwała siostra Kulbaki, ten sam co pytał o niego, żeby złapać kontakt z byłym podwładnym i wciągnąć go do konspiracji.  Czerwoński, Czerwenek, czy też Czerwonka, tak jakoś, Michał zapomniał jak brzmi tao jego nazwisko dokładnie, w każdym razie pseudo. „biskup”, „biskupiński”, „biskajski” czy tak jakoś… pochwalił go, kiedy mu się Micha l przyznał, bo uznał, że nie ma co kręcić i robić na samym początku podwójnej czy potrójnej konspiracji, tylko trzeba komuś zaufać, a jak nie zaufać komuś, kto zwiał od pociągu z pieniędzmi wcześniej niż on? Michał tego nie wiedział, czy porucznik zwiał z pieniędzmi, bo go nawet przy obsłudze pociągu nie było, tylko jakiś kapitan, który widząc, że rzeczywistym dowódca plutonu pilnującego wagonów jest sierżant Kulbaka, jechał chyba pociągiem prezydenta, żeby szybciej przekroczyć rumuńską granicę. Przy pociągu kręciło się jeszcze dużo rożnych poruczników, od czegoś tam, ale więcej robili szumu niż było z nich pożytku, w sumie Michał nie wiedział, od czego byli i czego chcieli.  „Biskupski” zapytał Kulbakę o pociąg tylko raz: Czy masz coś do powiedzenia o rządowym pociągu z pieniędzmi? Nic nie mam do powiedzenia – odparł Michał. Nawet nie wiem, czy tam były pieniądze i czyje to być mogły pieniądze. Tak mam odpowiadać, gdyby cię pytali, ale cię pytać nie będą. A gdyby cię jednak pytali, masz odpowiadać, że nic nie wiesz o żadnych pieniądzach. Jechałeś w obstawie pociągu prezydenta i zgubiłeś się przed Zamościem. Wymyśl sobie jakąś historyjkę, że złamałeś… nie nie, że nie złamałeś, tylko zwichnąłeś nogę, bo przecież mogli by ci zrobić prześwietlenie i zobaczyć ze kłamiesz, więc mów że zwichnąłeś i musiałeś leże w stodole u chłopa, dopóki noga nie wyzdrowieje, co trwało trzy tygodnie, a potem się ukrywałeś i powoli kuśtykałeś do Warszawy. A co się faktycznie z pociągiem stało? Pytam się ciebie, boś był do końca przy tym. Chyba, że zwiałeś jak wszyscy, przedtem i nic nie wiesz. Wiem – rzekł pan Michał, bom był jak nadleciał samolot i rzucił bombę. Rozpruł lokomotywę i zabił maszynistę. Drugiego maszynisty nie widziałem. Może uciekł. Obsługi cywilnej również nie widziałem już od Mościsk. Pociąg zrobił się widmem. Było tylko moich dziewięciu żołnierzy i jakiś pocztowiec. Gdy się ocknąłem po wybuchu, nikogo przy pociągu nie było oprócz trupa maszynisty. Oczywiście nie wiesz, co się stało z żołnierzami z twojego plutonu po tym, jak walnął szkop bombą w lokomotywę? Nie wiem, odparł Michał, bo leżałem oszołomiony może z pół godziny. Gdy się opamiętałem, nie było wokół pociągu nikogo. Już gdy nadlatywał ten lotnik, to pociąg stał nieruchomo na torze, bo wszyscy poszli w krzaki za potrzebą. Tylko chyba ja zostałem przy tylnym wagonie pociągu. Nie zdziwił bym się, że gdyby ci, co wrócili po wybuchu bomby, uznali mnie za zabitego i uciekli. No, a pieniądze, pieniądze jakieś były? Pytał się „Biskupski” podchwytliwie. Kurwa, ledwie uszedłem z życiem, rzekł ponuro pan Michał i nie w głowie mi były jakieś pieniądze. Nie próbowałem majstrować przy wagonach, boście mówili, że są zaminowane, więc nie chciałem wylecieć do aniołków. Zresztą to robota dla kasiarzy, gdzie mi tam… machnął rękę, na znak, że nie chce o tym rozmawiać.

Gdy „biskup” odszedł, Kulbace wydawało się, że kupił jego gadaninie o pieniądzach. I że dobrze zrobił, że się do niczego nie przyznał.

 

skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości