skrent skrent
73
BLOG

Prochy - wspomnienia uczestnika Powstania Warszawskiego

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Odcinek 119 – okupacyjne wspominki go naszły
 
W tych dniach, gdy go nie było w domu, ktoś przyszedł w wyglansowanych oficerkach, a potem drugi raz w eleganckich butach, jakiś „galantny” jak mówili mu siostra, w ogóle tak mówili na przedmieściach na „półpanka” i „poddupka”, no, jakiś „poddupek” przyszedł, mówiła – i ostrzegł go, Michała, żeby się nie kręcił za bardzo, bo takich jak on, Niemcy szukają. Wprawdzie nie był oficerem, którym Niemcy kazali się ujawnić i zgłosić, ale z racji pełnieni ordynansury przy premierze albo prezydencie, niejedno widział, słyszał i mógłby powiedzieć.
- Ten „galantny” gościu powiedział, że jeszcze tu przyjdzie – mówiła siostra.
    Pan Michał chcąc się pozbyć wszawicy spalił kapelusz i ubranie od chłopa, ogolił głowę na łyso, czym dodał do swej postaci wyglądu więziennego żula, co też miało tę dodatnią stronę, że dla Niemców mogło oznaczać, że wojnę spędził w jakimś mamrze i idzie do gminy załatwiać wolnościowe papiery.
        Niemcy na samym początku wprowadzili kenkarty, czyli kartki na żywność, jak w Rzeszy, a chłopów obciążyli dostawami obowiązkowymi, tak że nic nie można było legalnie kupić w wolnym handlu oprócz starych butów i używanych łachów, ale gdy władzę z rok Wehrmachtu przejęli cywilni urzędnicy i Schupo, z tego pomysłu zrezygnowano, zostawiając kartki jedynie robotnikom pracującym w przedsiębiorstwach na potrzeby Rzeszy. Oprócz tego potrzebny był Ausweis, jako odpowiednik polskiego dokumentu tożsamości. Przed niemieckim patrolem nie można się było legitymować, tak jak to robiono dotychczas, metryką chrzcielną wydawaną przez księdza. Od biedy można było pokazać legitymację ubezpieczeniową, albo legitymację służbową jakiejś fabryki albo zakładu pracy, ale zasadniczo, „papiren”, o który dopytywali się „blaszani” czyli żandarmi (którzy wzbudzali respekt u samych Niemców), to były „auswaisen” z gapą ze swastyką w szponie.
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości